Chciałabym opisać historię z wizyty w przychodni Elmed mieszczącej się w Szczytnie przy ul. Gnieźnieńskiej, która miała miejsce 19.07.2013 r.

10.07.2013 r. miałam usunięty ząb w gabinecie w Kaźmierzu pod Poznaniem. Zabieg był wykonany na koszt NFZ. Od zabiegu co 2-3 dni chodziłam do przychodni w Kaźmierzu na zmianę opatrunku (aplikacja tabletki przeciwbólowej w dziąsło). Wizyta trwała zawsze ok. 5 min. 17.07.2013 r. byłam u swojego dentysty ostatni raz przed wyjazdem do swojego rodzinnego miasta Szczytna. Wówczas zostałam poinformowana, że jeżeli wyjeżdżam na weekend, to bez problemu, z bólem przyjmie mnie każdy gabinet dentystyczny i bez problemu założy mi nowy opatrunek (w ramach kontraktu z NFZ). Jak się później okazało, nie każdy.

19.07.2013 r., czując silny ból, w godzinach porannych zadzwoniłam do Elmedu z pytaniem, czy w danym dniu przyjmuje lekarz dentysta i do której godziny. Dowiedziałam się, że przyjmują dwie panie, jedna do 14.00, druga do 16.00.

Pomyślałam, że jeśli pojadę ok. godziny 15.00 to tabletka będzie działać dłużej przez weekend.

Około 15:15 dotarłam do przychodni. Okazało się, że w tym dniu do godziny 16.00 przyjmowało dwóch lekarzy. W pierwszej kolejności udałam się pod gabinet p. Piotra Napiwodzkiego, skąd zostałam odesłana, z powodu braku czasu, do gabinetu p. Darii Kozak.

W przerwie między pacjentami spytałam panią doktor, czy wymieni mi tabletkę przeciwbólową w dziąśle, ponieważ poprzednia przestała działać.

Pani Kozak zapytała: „Tabletkę w dziąsło? Pierwsze słyszę”.

Ja na to: „Pan doktor używał jeszcze zwrotu „zmiana opatrunku””. Pani Kozak ze zrozumieniem pokiwała głową i zapytała: „Kiedy był usuwany ząb i gdzie?”. Odpowiedziałam: „10 lipca, pod Poznaniem”.

Zrobiła zdziwioną minę i zapytała: „Jakiś dokument ubezpieczenia pani ma?”

Odpowiedziałam: „PESEL”.

Pani Kozak na to: „PESEL mi nic nie daje. RMUA albo legitymacja ubezpieczeniowa”.

Ja na to: „Nie mam nic takiego. Wszystko jest po PESEL-u w systemie EWUŚ, mam tylko PESEL.”

Na to Pani Kozak: „Pesel mi nic nie daje, ja też mam pesel i co z tego? Dodatkowo jest pani z innego województwa”.

Podziękowałam więc pani doktor i wróciłam pod gabinet pana Napiwodzkiego. Ten z powodu dużego obciążenia nie mógł mi poświęcić nawet 5 minut, ale dowiedziałam się, że pan doktor nie miałby problemu, żeby przyjąć mnie tylko na podstawie PESEL-u, bo wszystko jest w systemie EWUŚ a tłumaczenie pani doktor Kozak było bezzasadne.

Na tym skończyła się moja wizyta w przychodni ELMED.

Po tej przygodzie nasuwa mi się kilka pytań:

1. Dlaczego pani Kozak nie raczyła nawet sprawdzić w systemie EWUŚ czy jestem ubezpieczona?

2. Na jakiej podstawie zażądała dodatkowego dokumentu potwierdzającego ubezpieczenie?

3. Jaki związek z żądaniem dokumentu RMUA lub legitymacji ubezpieczeniowej ma to, że byłam z innego województwa?

4. Dlaczego pacjentka z bólem musiała chodzić od gabinetu do gabinetu i nikt z lekarzy w ELMED-zie nie wykazał dobrej woli, żeby poświęcić jej 5 minut, bo tyle trwa aplikacja tabletki?

Z poważaniem

Adrianna Pańczak

Od redakcji:

Blisko dwa tygodnie temu poprosiliśmy kierownictwo przychodni o ustosunkowanie się do listu Czytelniczki. Uzyskaliśmy odpowiedź, że obecnie nie jest ono w stanie odnieść się do jego treści, bo dr Daria Kozak przebywa na urlopie.