CHCIAŁA WYSKOCZYĆ Z BALKONU

W środę 16 listopada późnym wieczorem służby ratunkowe otrzymały dramatyczne zgłoszenie o próbie samobójczej na ul. Leyka w Szczytnie. Na II piętrze budynku wielorodzinnego strażacy zastali 25-latkę przywiązaną do zewnętrznej strony barierki balkonu paskiem od szlafroka. Kobieta groziła, że skoczy. Ratownicy próbowali nawiązać z nią rozmowę i odwieść od samobójczego zamiaru, ale nie przyniosło to skutku. W związku z tym zapadła decyzja, aby część z nich weszła do mieszkania przez klatkę schodową, a pozostali przygotowali skokochron. Jak się okazało, drzwi do lokalu były otwarte. W środku przebywali już policjanci, którzy przytrzymywali 25-latkę, aby nie wypadła z balkonu. Następnie funkcjonariusze policji z pomocą strażaków sprowadzili desperatkę do mieszkania. Kobieta została przebadana przez ratowników medycznych. Ich zdaniem nie wymagała hospitalizacji. Okazało się jednak, że 25-latka była nietrzeźwa. Policjanci zadecydowali o przewiezieniu jej do celi, aby tam wytrzeźwiała.

NIE USTĄPIŁ PIERWSZEŃSTWA

W sobotę 19 listopada w Romanach 45-latek kierujący kią, włączając się do ruchu, nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu prawidłowo jadącemu mercedesowi, za kierownicą którego siedział 44-latek. W wyniku tego uszkodzone zostało ogrodzenie jednej z posesji.

11-LATKA PODTRUŁA SIĘ TLENKIEM WĘGLA

W czwartek 17 listopada w łazience jednego z budynków mieszkalnych na ul. Poznańskiej zaczął ulatniać się tlenek węgla z piecyka gazowego. W mieszkaniu przebywały trzy osoby. Jedna z nich, 11-letnia dziewczynka, uskarżała się na złe samopoczucie i ból głowy. Kiedy na miejsce przybyli strażacy, w lokalu były już pootwierane okna i drzwi. Mimo to pomiar wykazał obecność tlenku węgla. W związku z tym zapadła decyzja o ewakuacji domowników do czasu całkowitego usunięcia zagrożenia. Po przebadaniu przez ratowników medycznych 11-latka została zabrana do szpitala. Strażacy zamknęli zawór gazu i wydali zalecenie, aby nie użytkować piecyka do czasu przeglądu przez uprawnioną osobę. 

KOLIZJA W POWAŁCZYNIE

W sobotę 19 listopada wczesnym popołudniem doszło do kolizji dacii duster w Powałczynie. Strażacy, którzy przyjechali na miejsce zdarzenia, zastali samochód w rowie, na dachu. Autem podróżowała tylko kierująca nim 49-latka. Kobieta opuściła pojazd sama jeszcze przed przybyciem służb ratunkowych. Zespół ratownictwa po przebadaniu kierującej dacią uznał, że nie wymaga ona hospitalizacji.