Sześcioro młodych bokserów Gwardii Szczytno, po wygraniu kwalifikacji wojewódzkich, wystąpiło w XXX Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży, której gospodarzem był Dolny Śląsk.

Srebro Patrycji, brąz Karola
W najlepszych humorach z Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży wrócili Patrycja Ruszczyk i Karol Lisiewicz

Ogólnopolska Olimpiada Młodzieży jest rozgrywaną corocznie imprezą sportową dla zawodników i zawodniczek w kategorii wiekowej juniora młodszego i jest równoznaczna z rywalizacją o tytuły mistrzów Polski. To właśnie na tych zawodach zaczynają się wielkie kariery najwybitniejszych polskich sportowców.

W turnieju bokserskim, rozgrywanym w baśniowej scenerii Zamku Książ w Wałbrzychu, wystąpiło sześcioro młodych zawodników Gwardii Szczytno, którzy zapewnili sobie w nim start po wcześniejszym wygraniu kwalifikacji wojewódzkich.

Dwoje z nich stanęło na podium. Patrycja Ruszczyk występująca w wadze +80kg po wygraniu przez RSC z reprezentantką województwa zachodniopomorskiego Karoliną Szewczyk, w finale uległa 0:5 Julii Kurowskiej (łódzkie), zapewniając sobie srebrny medal.

Trudniejszą drogę do podium miał Karol Lisiewicz w kategorii do 75 kg. W pierwszym pojedynku pokonał 5:0 Ryszarda Kaczmarkiewicza (zachodniopomorskie), w drugim także jednogłośnie Tadeusza Szugielskiego (śląskie), zapewniając sobie brązowy medal. W walce o finał przegrał 0:5 z Borysem Grabowskim (kujawsko-pomorskie), późniejszym zwycięzcą tej kategorii wagowej.

Blisko strefy medalowej byli występujący w wadze do 66 kg Marcel Bogdański i Patryk Salwański, którzy po jednogłośnym wygraniu pierwszych walk, w kolejnych stoczyli bardzo wyrównane pojedynki. Ulegli w nich jednak rywalom głosami 1:4, plasując się ostatecznie na piątym miejscu.

Słabiej spisali się Sebastian Dereszkiewicz (do 52 kg) i Blanka Niezgoda (do 60 kg), którzy zakończyli swój start już na pierwszych pojedynkach.

Z występu swoich podopiecznych zadowolony był trener Michał Wiktorowski.

- Jechaliśmy do Wałbrzycha z dobrym nastawieniem. Zabrakło nam tylko trochę szczęścia w werdyktach sędziowskich. Zawodniczki i zawodnicy nie czują się jednak przegrani i już są pozytywnie nastawieni do ciężkiej pracy na sali treningowej – mówi trener Wiktorowski.